Byłyśmy dziś z Pchełką w Świątyni Fastfudu, czyli w McD. (Z niewiadomych powodów tam zawsze spotykamy się z panią architekt, która zajmuje się projektami i rysunkami wystroju KahvaThei.)
Poprosiłam Pchełkę, żeby wzięła mi szarlotkę i herbatę.
- Nie ma szarlotki - zakomunikowała Pchełka powróciwszy do stolika.
- Skoro nie ma szarlotki, to z czym są ciastka? - z autentycznym zaciekawieniem zagadnęłam pana przy kasie.
- Z jabłkami i... eee... z wiśniami - złożył raport pan, na oko piętnastoletni.
Jeśli szarlotka to nie ciasto z jabłkami, to CO?!