3 października 2009

Ironing party


Sprzątamy przed przyjazdem mojej Mamy - m. in. chowamy w sypialni siatę z prasowaniem.
- Mam pomysł. Pożyczymy sprzęt od sąsiadów i zrobicie sobie z mamą ironing party na dwa żelazka! - wpada na koncept On.
Patrzę na Niego z politowaniem.
- A może my usiądziemy na ploteczkach, a ty staniesz za deską..? - proponuję.
- Nie ma mowy.
- To o ironing party też nie ma mowy - podsumowuję kategorycznie.
- Tylko nie powtarzaj tego pomysłu mamie...
- Nie powtórzę. Opublikuję na blogu - uśmiecham się wrednie.

Pozdrawiamy Mamę, która miała swoje ironing party przed przyjazdem do nas.