20 listopada 2009

Koncert toaletowy


Zmusiłam Go, żeby przyciął mi piosenkę na konkurs. Z 3:40 trzeba zrobić dwie minuty, a On ma program do takich celów. Oczywiście protestował, bo muzyki arabskiej nie papu, ale w końcu się zgodził. W ramach zabawy wyciął fragment, skopiował go i wkleił tak, żeby odtwarzał się o ułamek sekundy później niż ten sam fragment w piosence.

- Fajnie brzmi, nie? - spytał rozemocjonowany. (Tak to jest, jak każesz mężczyźnie robić coś, co kocha z czymś, czym gardzi.)
- No, śmiesznie.
- Tak jakby z kibla śpiewał, nie?