23 grudnia 2009

Czekając na kuriera...


Czekałam wczoraj na kuriera z paczką. W tym czasie zrobiłam mnóstwo rzeczy w mieszkaniu: sprzątałam, gotowałam, szorowałam, prałam, rozwieszałam, a nawet prasowałam, choć tego nie znoszę. Po 18 straciłam nadzieję i zadzwoniłam do Niego, żeby się pożalić.

- Cały dzień czekałam, żeby móc iść się wykąpać, zrelaksować w wannie - zwierzyłam Mu się.
- Biedactwo.
- Ale wiesz, myślę, że powinnam była iść do tej wanny. Np. o 15.
- Dlaczego?
- Bo według prawa Murphy'ego jeśli się na kogoś czeka, to on przychodzi w najmniej odpowiednim momencie. Jak będę goła w wannie z pianą na włosach, z maseczką na twarzy i z plastrami ziemniaka pod oczami, to będzie najmniej odpowiedni moment, więc on wtedy przyjdzie!