Szłam z kolegą ulicą Starowiślną. Przed kinem Uciecha przystanęliśmy, żeby przepuścić pana niosącego wielkiego misia.
- Oczko mu się odlepiło! - zawołałam do pana, widząc, że miś jest jednooki.
- Co? - pan znieruchomiał ze zdziwienia.
- Oczko mu się odlepiło! Temu misiu! - powtórzyłam wielce rozradowana.
- A, to! No, trudno...