Edukowanie podniebień to misja z góry skazana na porażkę. Masy bowiem, tłumy, społeczeństwem zwane, pragną niemożliwego: pragną dobrze, tanio i szybko. Najlepiej, żeby to "dobrze" obejmowało indywidualne zamówienia, setki lat tradycji, ekologiczne składniki, brak konserwantów i sztucznych barwników, domowy smak, profesjonalny wygląd i Hello Kitty w niebieskiej sukience firmującą to wszystko swoją pozbawioną ust mordką.
Tymczasem poszukiwanie ekologicznych jajek, dostosowywanie receptur do alergii i osobistych gustów czy ręczny wyrób bez półproduktów wymagają CZASU. Czas to praca, a praca kosztuje. Dlatego właśnie w trójkącie szybko-tanio-dobrze można zaznaczyć tylko jedną linię, przechodzącą - jak wiadomo z lekcji matematyki - przez dwa, nie przez trzy punkty. Szybko i tanio można pod dworcem dostać frytki z mrożonki smażone w starym oleju.
Przykro, kiedy ideały z tak wielkim hukiem zderzają się z rzeczywistością.