3 sierpnia 2010

Zapaszek


- Śmierdzisz serem - zmarszczyłam nos po kolacji.
- Wolisz, jak pachnę Fahrenheitem?
- Uhm... - rozmarzyłam się. (Fahrenheit to mój ulubiony męski zapach.)
- Ale przecież sobie do ust nie popsikam - sprowadził mnie na ziemię On.
- No nie... Chociaż... W sumie... To w końcu alkohol!