Spotkałam się z opinią, że gotowanie w duchu Slow Food wiąże się z większą ilością czasu spędzonego w kuchni i wydłużonym oczekiwaniem na posiłek. To nieprawda, nawet jeśli przeciwstawimy Slow Foodowi klasykę domowego fast foodu, czyli zupki w proszku i inne dania-zalewajki. "Danie w 5 minut" można zrobić nie tylko z torebki - bo ileż zajmuje zrobienie makaronu z jakimś prostym sosem? Najwyżej 10 minut.
Bardzo często słyszę z ust osób gotujących niepochlebne uwagi pod adresem tekstów typu "że też ci się chce". A przecież codzienne gotowanie wcale nie zajmuje wiele czasu! Oczywiście, są dania bardziej i mniej pracochłonne, ale nawet mięso wymagające marynowania przez 2 doby czy gotujący się przez pół dnia rosół nie wymagają stałego dozoru i de facto czas poświęcony na ich przygotowanie to najwyżej godzina.
Ta refleksja nasunęła mi się po bliższym przyjrzeniu się tzw. fiksowi do gołąbków bez zawijania - czyli potrawy z definicji istniejącej w rzeczywistości węgorza z drobiu i kaszanki koszernej. Dwie firmy w tym roku wypuściły takie cudo. Jako że ja gołąbki robię w godzinę (dowód tutaj), nie mam zamiaru fiksować gołębio - ale poczytałam sobie, bo stało na ladzie w moim sklepie osiedlowym, a ja się nudziłam w kolejce.
Powody dla stworzenia tego rewolucyjnego fiksu są następujące:
Zanim zaczniemy zwijać gołąbki, należy ugotować kapustę.
A przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę! Ja blanszuję pojedyncze liście. I to wystarcza.
Nie może być ona zbyt twarda, ani rozgotowana, tak aby gołąbki nie rozwinęły się w garnku podczas gotowania.
Wystarczy je tak gęsto poukładać, żeby nie miały szansy się rozwinąć.
Do ich przygotowania najlepiej używać jeszcze gorących liści kapusty.Niestety takimi liśćmi łatwo się poparzyć,
Na szczęście człowiek jest stworzeniem rozumnym, które potrafi korzystać z narzędzi, nie musi wyławiać liści z garnka gołymi rękami.
a co gorsza przygotowanie całej potrawy wymaga czasu i umiejętności.
A użycie fiksu cofa zegarek i nie trzeba umieć niczego, nawet czytać.
(Cytaty pochodzą ze strony producenta.)
Rewolucyjny fiks kosztuje ok. 3,5 zł i zawiera bułkę tartą, białko jajka w proszku, niezidentyfikowany tłuszcz roślinny i przyprawy. Najdroższa bułka tarta na świecie.
Bardzo często słyszę z ust osób gotujących niepochlebne uwagi pod adresem tekstów typu "że też ci się chce". A przecież codzienne gotowanie wcale nie zajmuje wiele czasu! Oczywiście, są dania bardziej i mniej pracochłonne, ale nawet mięso wymagające marynowania przez 2 doby czy gotujący się przez pół dnia rosół nie wymagają stałego dozoru i de facto czas poświęcony na ich przygotowanie to najwyżej godzina.
Ta refleksja nasunęła mi się po bliższym przyjrzeniu się tzw. fiksowi do gołąbków bez zawijania - czyli potrawy z definicji istniejącej w rzeczywistości węgorza z drobiu i kaszanki koszernej. Dwie firmy w tym roku wypuściły takie cudo. Jako że ja gołąbki robię w godzinę (dowód tutaj), nie mam zamiaru fiksować gołębio - ale poczytałam sobie, bo stało na ladzie w moim sklepie osiedlowym, a ja się nudziłam w kolejce.
Powody dla stworzenia tego rewolucyjnego fiksu są następujące:
Zanim zaczniemy zwijać gołąbki, należy ugotować kapustę.
A przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę! Ja blanszuję pojedyncze liście. I to wystarcza.
Nie może być ona zbyt twarda, ani rozgotowana, tak aby gołąbki nie rozwinęły się w garnku podczas gotowania.
Wystarczy je tak gęsto poukładać, żeby nie miały szansy się rozwinąć.
Do ich przygotowania najlepiej używać jeszcze gorących liści kapusty.Niestety takimi liśćmi łatwo się poparzyć,
Na szczęście człowiek jest stworzeniem rozumnym, które potrafi korzystać z narzędzi, nie musi wyławiać liści z garnka gołymi rękami.
a co gorsza przygotowanie całej potrawy wymaga czasu i umiejętności.
A użycie fiksu cofa zegarek i nie trzeba umieć niczego, nawet czytać.
(Cytaty pochodzą ze strony producenta.)
Rewolucyjny fiks kosztuje ok. 3,5 zł i zawiera bułkę tartą, białko jajka w proszku, niezidentyfikowany tłuszcz roślinny i przyprawy. Najdroższa bułka tarta na świecie.