Leżę w łóżku z grypą. (Grypa była powodem przerwy w pisaniu, ale już się poprawiam.)
On mnie obsługuje.
- A możesz jeszcze... zamknąć... to?
- Co?
- No, TO! - macham nieskoordynowanie ręką w stronę okna, które w gorączce wydaje mi się powyginane jak zegary u Dalego.
- Nie wkurzaj mnie! Bo uznam, że jesteś zdrowa! I do roboty zagonię!
9 listopada 2010