17 grudnia 2010

Reakcja zobojętnienia


- Aaa! Aaa! - zawrzasnął On, skleiwszy sobie palce jakimś dziwnym klejem.
- Nie wrzeszcz tak - zwróciłam Mu chłodno uwagę.
- A gdyby to był kwas i bym się nim oparzył? - wytknął mi On.
- To bym go zobojętniła.
- Niby czym?
- Zasadą. E... Kretem! - rzuciłam pierwszą nazwą, która mi przyszła do głowy.
- Kretem? - wytrzeszczył oczy On.
- A co? Kret to zasada przecież.