Braciszek: Prosię z jabłkiem w pysku.
Ja: Ale nie wizualnie..!
Braciszek: Ty to masz naprawdę niską samoocenę.
On: Fasolka szparagowa!
Ja: Naprawdę? Dlaczego?
On: Bo ostatnio jakoś często ją jemy.
Siostra: Tiramisu - słodko-gorzkie.
Mama: Szparagi. Bo długie, chude i jedyne w swoim rodzaju. Nic nie smakuje jak szparagi.
Krytyk: Pischinger, bo krakowski, i do tego deser (a coś z kawiarnią chyba Cię łączyło jakiś czas temu?) - a dobrze zrobiony faktycznie może być smaczny! A nadto kobieta jest właściwie jak pirschinger, tych warstw różnych tyle, że już nie wiadomo, gdzie krem a gdzie wafel :)
Aleksandra: Piernik!
I nie chodzi mi o to, że "stary piernik", o nie!;-)))
Polskie ciasto, pyszne, słodkie i tradycyjne, a jednocześnie wyrafinowane i "slołfudowe":-) Wymaga trochę "kuchennej wiedzy tajemnej";-) i do tego te orientalne przyprawy korzenne, daktyle, figi, rodzynki, dodające egzotyczny posmak.
A żeby było jeszcze trochę francusko może być to pain d'epices albo może wersja włoska - panforte...?
paniciapka: Kawa! Ale nie jakieś zwykłe americano. Tylko taka z amaretto i odrobiną białej czekolady.
Człowiek odrywa się od rzeczywistości, zatapia w zapachach, a po chwili musuje radość.
Do tego mała beza.
2 stycznia 2011