30 czerwca 2011

Nietrafiona oferta


Bardzo współczuję ludziom, którzy w pracy muszą dzwonić do obcych ludzi i wciskać im karty kredytowe, ubezpieczenia, kołdry wełniane, pozłacane garnki i specjalne pakiety darmowych minut za jedyne 99 zł. To współczucie każe mi rozmawiać z nimi uprzejmie. I bardzo, bardzo prawdomówna jestem podczas tych rozmów...

- Dzień dobry, ja dzwonię z pani banku, czy mogę pani zająć chwilę? Bo mamy taką specjalną ofertę dla naszych wiernych klientów. Proszę powiedzieć, co pani robi, kiedy się pani zepsuje pralka?
- Hm. Nic. Nie zepsuła mi się nigdy pralka.
- Ale gdyby się zepsuła?
- To bym poszła kupić nową. Moja pralka, proszę pana, jest tak stara, że nie opłaca się jej naprawiać.
- Aha... No, to w takim razie spytam inaczej: co pani robi, jak się pani zepsuje telewizor?
- Nic nie robię. Nie mam telewizora - odpowiadam znów zgodnie z prawdą.
- Ojej - zatroskał się pan - to ja nie wiem, jakie pani ma sprzęty w domu... A zmywarkę pani ma?
- Mam.
- O, to wspaniale! - ucieszył się pan. - To co pani robi, jak się pani psuje zmywarka?
- Wzywam serwis. Bo jest na gwarancji jeszcze przez 4 lata...