31 sierpnia 2011

Blog Day 2011


Dzisiaj mamy Blog Day - celowo nie tłumaczę tej nazwy, bo dyskusyjne jest, czy to Dzień Bloga, czy Dzień Blogu. Z tej okazji świętujemy i odkrywamy inne blogi. Powinnam polecić pięć i tak zrobię, bo właściwie tyle czytam regularnie. To będą dwa blogi ludzi, których znam osobiście, jeden popularny i dwa takie, na które może kiedyś trafiliście.

No, to zaczynamy!

Żarło i zmarło - niedawno ponownie reaktywowany blog Pchełki i jej Lubego, który samozwańczo jest Żabą. Blog autentyczny, przyjazny codziennie gotującym, prowadzony z zacięciem bez zadęcia. Znajdziecie tam przepisy na domowe potrawy z sezonowych składników oraz na nieskomplikowane ciasta, nie znajdziecie natomiast (na szczęście) instrukcji przygotowania kalmarów oraz bijących bielą po oczach, lukrowanych zdjęć prosto ze studia fotoszopy.


Bike Belle - dla wszystkich, którzy jeżdżenie na rowerze uczynili alternatywą dla transportu miejskiego i samochodu, którzy rowerzystów darzą sympatią, a swoje żelazne rumaki miłością i którzy chcieliby wiedzieć, na czym polega stylizacja roweru. Blog o szeroko pojętym rowerowaniu miejskim, nie tylko w Polsce i nie tylko dla rowerzystów.


Szafa Sztywniary - komu nie jest wszystko jedno, co wciąga na grzbiet, i nie zna pierwszej polskiej szafiarki, niech pędzi czym prędzej nadrobić zaległości! Blog istnieje od 2007 roku, przez ten czas styl autorki powolutku ewoluował. Z królowej lumpeksów stała się Ryfka po prostu sobą, dyktując trendy pewnej części internautek i pewnie nawet internautów. Lubię ten blog, bo choć nie ubieram się jak ona (z różnych powodów), to podpatrywanie zestawień i stylu pozwala mi twórczo pracować nad własnym strojem. Ponadto notki to nie tylko zdjęcia i suche opisy, co skąd i za ile, każdy zestaw poprzedza kawałek bardzo fajnej prozy.

Kieszenie jak ocean - tytuł zdradza, że autorka lubi "Spacerologię". Lubi też książki, koty, podróże, ciekawe wzornictwo, Toruń, Kraków i zabawę słowem. Myślę, że gdybyśmy się spotkały, to miałybyśmy szansę się zaprzyjaźnić, bo sama podzielam wszystkie te sympatie. Blog jest pozytywny i sympatyczny, pisany wartko, a poza tym często aktualizowany - sama przyjemność.

Krytyk kulinarny - last, but not least - jedyny samotnie blogujący mężczyzna w tym zestawieniu. Jak sama nazwa wskazuje, blog jest na temat restauracji, jedzenia, festiwali smaku i innych pokrewnych spraw. Autor jest wielbicielem smaków prostych, ale nie prostackich, zwolennikiem Slow Food i pozytywistą kulinarnym.