We śnie człowiek czasem przybiera różne dziwne pozy. On dzisiaj rano zwinął się prawie w spiralę.
- Mój ty ślimaczku... - rozczuliłam się.
- Yy-y! - zaprotestował On.
- Ze skorupką - doprecyzowałam. Może nie chce być nazywany pomrowikiem.
- Yy-y! - oburzył się On.
- No przecież nie bez skorupki...
- Hrmpf! - obraził się On, po czym jednym ruchem ze spirali przekształcił się w linię prostą.