On urodził się i wychował na Dzikim Wschodzie Polski, ja zaś na Górnym Śląsku, wśród pagórków i zieleni. Teraz mieszkamy w Krakowie i czasem snujemy pewne refleksje natury językowej.
- Myślisz, że za 10 lat będziemy mówić "na pole" i "na nogach"? - zagadnął mnie On.
Ja nie wiem, a Wy jak myślicie?