4 listopada 2011

Toxic


On miał wczoraj próbę zespołu, ja się wybierałam na spotkanie autorskie (promocja książki, którą, ach, pomagałam przygotować do druku!), więc porozumiewaliśmy się telefonicznie. Przed wyjściem On ogarnął mieszkanie i zadzwonił, żeby mnie o tym poinformować.

- Umyłem... odkurzyłem... sprzątnąłem... wyczyściłem... zalałem... wyszorowałem... - wyliczył swoje zasługi On.
- Jesteś cudowny... Mówiłam, że jesteś cudowny? Rany, jaki jesteś cudowny... - wtrącałam pomiędzy wyliczenia. - Posklejałeś mój zaparzacz?! - zdumiałam się wróciwszy do domu. (Zaparzacz stłukłam wczoraj rano, razem ze słoikiem z herbatą.) - Jesteś naprawdę cudowny...
- Posklejałem. Ale butaprenem, więc jest teraz toksyczny.