Odwieczna walka Krakowa z Warszawą, czyli starcie tytanów.
W: Jeździsz na ropie?
Warszawiak B: Tak, mam w Warszawie kilkaset wielkich limuzyn na ropę.
W: Z szoferem?
Warszawiak B: Pewnie. Wychodzę tylko w odpowiedni punkt, dzwonię, mija chwilka i podjeżdżają.
ja: U nas na prowincji to się nazywa taksówka...