19 marca 2012

Polka dot


Wychodzę z Dworca Centralnego na pełnym lansie: obcasy, ulubiona spódnica w groszki. Przed wejściem stoi grupa taksówkarzy, palą i dyskutują zaciekle.

- Po stroju to od razu widać, skąd ktoś jest! - peroruje jeden.
- Eee tam - kwituje inny.
- A ta? Jaką spódniczkę w kropeczki ma? - przyuważają mnie. 
- Taka krakowska! - dodaje ten pierwszy.

Pytanie: SKĄD WIEDZIAŁ?!