6 czerwca 2012

Translatoryka


Otworzyliśmy francuskie wino, które w prezencie przywiózł nam Tato.

- To sobie poczytam - oznajmił On, biorąc do ręki butelkę. - O, po francusku!
- Zaraz ci pomogę... - mruknęłam podczytując artykuł. (Kompulsywne czytanie wszystkiego co się widzi może być nawykiem niszczącym związek, wierzcie mi!)
- Nie trzeba, dam sobie radę.
- Przecież nie znasz w ogóle francuskiego...
- Nie szkodzi, wszystko rozumiem. Tu jest napisane, że ono beneficjuje dzięki terrorom z grobów - dodał On tonem znawcy.