24 września 2012

Sitar


- Ja rozumiem, że jest niedziela, ale włączyłeś taką muzykę, że czuję się jak w kościele - poskarżyłam się.
- W kościele? Nie słyszysz, że tam w tle gra sitar?! - zgorszył się On.
- Przyjdę do ciebie, jak zmienisz płytę - zapowiedziałam po kolejnej minucie chóralnego rozmodlenia do dźwięków sitaru. - Mogę się nawet rozebrać - zachęciłam, w myślach dodając "ze skarpetek", bo tylko to było możliwe przy obecnych temperaturach.
- Nuda - westchnął On.
- Ja nuda? No fakt, za każdym razem jak się rozbieram, wyglądam tak samo, jeszcze mi nie wyrosła trzecia ręka ani drugie plecy...
- Muzyka nuda. Już wyłączam! I zaraz nastawię ci farelkę - obiecał skwapliwie On.