21 grudnia 2012

Nauka na pamięć


- Czytałam ostatnio o facecie, który wydał jako książkę pierwsze 100 tysięcy cyfr liczby pi. 
- Ja bym mógł wydać takie coś z liczbami pierwszymi - rozmarzył się On.
- Czemu akurat z pierwszymi?
- Bo są fajne. Zobacz: dwa, trzy, pięć, siedem... jedenaście... trzynaście...
- Wiem, wiem. Siedemnaście, dziewiętnaście, dwadzieścia trzy, dwadzieścia dziewięć - wyrecytowałam jednym tchem.
- Teraz to poczułem się głupi. Znasz na to jakiś algorytm?
- Nie... - speszyłam się.
- Nauczyłaś się na pamięć? - drążył On.
- Nie... One po prostu... mają inny kolor. Taki bardziej złocisty - dodałam już szeptem.

Bycie synestetykiem nie jest wcale takie fajne, jak się wydaje. Gdybym oprócz tego była geniuszem, byłoby świetnie, ale widzę tylko kolory niektórych słów i liczb. Mało przydatne.

A już jutro..!