Czternasty post z cyklu "Tyle pięknych poniedziałków".
W miniony piątek razem z 11 innymi krakowskimi blogerkami odwiedziłam Krakowską Manufakturę Czekolady (Szewska 7, tuż przy Rynku). Wysłuchałyśmy historii czekolady, przygotowałyśmy i udekorowałyśmy własne pralinki i czekoladki, a na koniec spróbowałyśmy tabliczek z Dominikany, Ugandy, Peru i Nowej Gwinei.
Tak świętowałyśmy piątkowy Dzień Czekolady. Było słodko, więc i niech Wasz tydzień też taki będzie. Można oglądać do woli, bo przecież zdjęcia nie mają kalorii!
Czekoladki, które własnoręcznie wykonałam w Krakowskiej Manufakturze Czekolady. Najtrudniej było z czekoladową szprycą, którą miałyśmy zrobić napis na białej tabliczce... Ale smak niezapomniany! |
Czekoladowy fotel z podnóżkiem. Poproszę dwie sztuki z dostawą do domu. |
Po lewej - czekolady z różnych stron świata. Każda smakuje inaczej. Po prawej - stół gotowy na atak blogerek. Jeszcze czysty, bo szybko upaćkałyśmy go posypkami i oczywiście czekoladą. Zdjęcia z czekoladowego sklepu oraz pracowni przy Szewskiej 7. |
Czekoladowe róże na barcelońskim targu La Boqueria. Doceniam ten kunszt tym bardziej, że miałam w rękach plastyczną czekoladę. Lepienie z niej wymaga talentu! |
Zaskakująco realistyczny pendrive z czekolady. |
Topniejące stoliki. Nie mogę się zdecydować, który bardziej mi się podoba. |
Jeszcze jeden czekoladowy stół. Chyba mój faworyt, jeśli chodzi o wygląd. Zachwyca mnie tu faktura drewna, no i te starannie wykończone kostki. |
Czekoladowe kolczyki wykonane z masy termoutwardzalnej. Dostępne w http://www.etsy.com/shop/mmagda Szczególnie ujęły mnie te myszkowate - kiedyś miałam prawdziwego hopla na punkcie uszatego motywu! |