27 września 2013

Fooding krakowskich blogerów, odcinek 7 i 8



Wakacyjne miesiące minęły nam na kolorowym gotowaniu. Raz na żółto i raz na różowo!

Nie wiesz, co to fooding? Kliknij tutaj.
Relacje z wszystkich foodingów znajdziesz tutaj.
Dołącz do nas na Facebooku: Happy Fooding.


ODCINEK 7 - ŻÓŁTY
6 lipca 2013

Ulla - blog kulinarny Kuchnia na Wzgórzu - udostępnienie kuchni
Olga Cecylia - zdjęcia

Patrycja - blog kulinarny Miksturownik
Adriana - blog kulinarny Pora Coś Zjeść
Mateusz - vlog o chemii Chem Plus
Bernika - blog kulinarny Mój Kulinarny Pamiętnik
Kamila - blog kulinarny Galopem Przez Kuchnię
Paszczak - blog kulinarny Paszczak Gotuje
Ania - blog kulinarny Pani Paszczakowa Gotuje
Gosia - blog kulinarny Tapas de Colores
oraz trochę osób towarzyszących

menu:
żółta zupa z kukurydzy
żółte szaszłyki
curry z kury
smoothies z mango i ananasa
lemoniada z miętą
deser budyniowy z amaretti
...i kilka innych dań, których nie zdążyłam spróbować

Ten fooding całkiem niespodziewanie okazał się, jak dotąd, najliczniejszym. W kuchni i ogrodzie Ulli, położonym pod Krakowem, oczywiście na wzgórzu, zebrało się 17 osób. Gotowaliśmy, jedliśmy, piliśmy i znowu jedliśmy do późnej nocy. To była fantastyczna odskocznia od lata w rozpalonym do czerwoności Krakowie. W dodatku dominacja blogerów kulinarnych zapewniła naszym podniebieniom tak mocne wrażenia, że niektóre dania nie zdążyły załapać się na fotki!

Z lewej - moja zupa kukurydziana. Była pikantna, a szałwia nadawała ciekawego posmaku. Eksperyment uważam za udany! Z prawej - gospodyni przygotowała nawet dekoracje w kolorze przewodnim imprezy.

Z lewej - szaszłyki Patrycji, które okazały się przepyszne, aromatyczne i soczyste dzięki wcześniejszemu zamarynowaniu kurczaka. Z prawej - jeśli macie bochen podeschniętego chleba, ponacinajcie go jak na kromki, między nie wciśnijcie zioła i kawałeczki masła, a całość zawińcie w folię aluminiową i podgrzejcie na grillu... albo w piekarniku. Mniam!

Z lewej - marchewka komuś zwiędła... Z prawej - zapiekanka. Niestety nie wiem, kto był autorem i co było w środku, za to przekonałam się, że robienie zdjęć jedzeniu "w biegu" (czyli reporterskie) nie jest wcale łatwe i trudno je porównywać ze spokojem domowego studia.

Bernika kroi ananasa, który chwilę później trafił do smoothies, jakie widzicie po prawej. Były przepyszne! 

ODCINEK 8 - RÓŻOWY
16 sierpnia 2013

Natalia - udostępnienie kuchni
Maciek - zdjęcia

Zosia - blog kosmetyczny Moi & Saya
Olga - blog rękodzielniczy Jewellery by Kocuria
Olga Cecylia - niżej podpisana

menu:
różowe risotto
rukola z wędzonym łososiem
marchewkowe muffiny z różowym kremem
kompot truskawkowo-rabarbarowy

Nad tym odcinkiem wisiało jakieś fatum. Parę dni przed wyznaczoną datą nagle okazało się, że wszystkie osoby gotujące nie mogą się pojawić! Kiedy wreszcie spotkaliśmy się w mocno uszczuplonym gronie, wzięłam kolację na klatę. Dzięki pomocy wszystkich zebranych mieliśmy co jeść i było jak zwykle pysznie, mimo że z burakiem. Po drodze wszyscy popłakaliśmy się nad cebulą i poparzyliśmy usta gorącymi babeczkami, nie mogąc doczekać się konsumpcji. Dopiero w domu zdałam sobie sprawę, że zamiast ryżu do risotto użyłam basmati i że zapomniałam u Natalii końcówek do miksera... Cóż, nobody's perfect.

Wszystkie poniższe zdjęcia wykonał Maciej Szczepanik. Na jego fanpage'u znajdziecie cały album z tego foodingu.

Fajnie jest odkrywać w ludziach talenty. Tutaj - kompot Kocurii, który okazał się majstersztykiem. Zabrałam butelkę do domu i z przyjemnością wypiłam następnego dnia - orzeźwiający, kwaskowaty posmak rabarbaru to po prostu poezja. Na różowo.

Poznajecie tego dżentelmena? Straszny z niego burak, ale wybaczamy, bo dzięki niemu risotto było różowe. A przynajmniej miało być, bo najwięcej różowości zostało na moich dłoniach...

Różowe risotto w całej okazałości, a obok łosoś, też różowy, rzecz jasna. Nie wygrałabym tym daniem Master Chefa (zwłaszcza że użyłam złego ryżu, bo pomyliłam torebki), ale mimo braku odkrywczości było po prostu smaczne.

Te babeczki powinny wydawać się Wam znajome - bo pojawiły się już na sierpniowym zdjęciu Projektu 28. Bazą było klasyczne ciasto marchewkowe, a frosting zrobiłam z serka typu Philadelphia, masła, cukru pudru i różowego barwnika.

Skoro tematem był kolor różowy, nie mogło zabraknąć różowego wina... I tradycyjnie "winnej" fotki, czyli Olga z kieliszkiem, tom drugi.
Następny fooding już jutro, a październikowy odcinek nie ma jeszcze gospodarza. Jeśli blogujesz w Krakowie lub okolicach i możesz udostępnić kilku osobom swoją kuchnię - zgłoś się do mnie!