23 marca 2014

Rowerem do pracy lub na uczelnię - JAK?


6 rad dla osób, które chciałyby, ale boją się.
#1 ZDOBĄDŹ ROWER
Kup albo pożycz rower dopasowany do Twojego wzrostu i stylu jazdy. Zadbaj o to, żeby spełniał normy określone przepisami - szczególnie ważne jest oświetlenie. Sama jeżdżę na Rosynancie, który jest holenderskim mieszczuchem, ale On woli rower trekkingowy z mnóstwem przerzutek i sportową ramą. Skarbnicą używanych rowerów jest oczywiście Allegro i Tablica.pl oraz place targowe. Pilnuj, żeby nie kupić kradzionego sprzętu - sprawdź to na policji albo w Bazie Rowerów. Nie zapomnij o odpowiednim zapięciu!

#2 PLANUJ DZIEŃ
Śniadanie to podstawa. Kiedy nie wsiadam na rower, zjadam je dopiero w pracy. Jednak pedałowanie na głodniaka nie należy do przyjemności - mięśnie potrzebują energii. Warto wstać te parę minut wcześniej i zjeść coś pożywnego, bo efekty zasłabnięcia na drodze są nie tylko nieprzyjemne, ale i niebezpieczne. Dla Ciebie i innych uczestników ruchu. Do mojego koszyka trafia też zawsze Bobble i jakaś chustka. W telefonie lubię Endomondo (zapisuje przejechane trasy, średnie tempo, spalone kalorie i tak dalej) i aplikację szacującą poziom alkoholu we krwi (przydatna, kiedy idziemy z Nim do pubu i chcemy wrócić rowerem).

#3 PLANUJ TRASĘ
Google Maps wyświetla drogi dla rowerów - one w wielu większych miastach mogą stać się podstawą Twojej codziennej trasy dojazdu. Polub się też z parkami i alejkami osiedlowymi oraz cichymi uliczkami równoległymi do ruchliwych arterii. Kieruj się swoim komfortem jazdy. Nawet jeśli nadrobisz trochę drogi, nic nie szkodzi - lepsza trasa dłuższa, ale spokojniejsza.

#4 POCZYTAJ KODEKS DROGOWY
Teraz to się nazywa Prawo o Ruchu Drogowym. Odśwież sobie znajomość znaków. Robisz to dla własnego bezpieczeństwa! Najczęstszą przyczyną wypadków z udziałem rowerzystów są kolejno: nieudzielenie pierwszeństwa i nieprawidłowy manewr skrętu w lewo. To podstawy, które po prostu musisz opanować. Dowiedz się też, kiedy możesz jechać po chodniku (i zaplanuj trasę tak, żeby raczej tego uniknąć) oraz co ryzykujesz przejeżdżając przez przejście.
 
#5 UBIERZ SIĘ
Na rower noszę prawie dokładnie to samo, w czym normalnie wyszłabym do pracy. Właśnie - PRAWIE. Pod sukienki i spódnice zakładam kolarki, żeby uniknąć "efektu Marilyn". Głowę prawie zawsze zdobi chustka, bo pęd jazdy lubi przeziębiać zatoki. Szerokie spodnie chronię specjalnymi paskami. Często sięgam po rękawiczki, nawet w lecie, bo rano potrafi być chłodno. Obsesyjnie sprawdzam pogodę. W Polsce przeciwdeszczowa peleryna, kalosze, błotniki i wodoodporna osłona na koszyk często się przydają.

#6 ZMIEŃ SIĘ
Z rowerzysty w ucznia, studenta, pracownika. Możesz wziąć prysznic i zmienić sportowe ciuchy na garnitur albo tylko przypudrować nos i wkroczyć do biura. Wszystko zależy od tego, jak bardzo męczysz się i pocisz podczas jazdy. Ja sama jeżdżę tak spokojnie, że zazwyczaj największą zadyszkę mam... po wniesieniu roweru po schodach.

Mam nadzieję, że ten post rozwiał niektóre Wasze obawy. Kiedy zaczynacie pedałowanie?