Wszystkie zdjęcia z tego cyklu znajdziesz tutaj.
Dzisiejszy odcinek sponsoruje hasło "yes, yes, yes!". Spięłam się i dopięłam swego: napisałam moją pracę dyplomową!
(przerwa na oklaski)
W razie gdybyście nie czuli dla mnie podziwu (ja dla siebie czuję, i to wielki!), to zrobiłam to w dwa weekendy i kilka dni roboczych. Jestem dumna, że udało mi się zmusić do pisania po 8 godzinach pisania w pracy, a w międzyczasie nawet popełnić kilka wpisów blogowych. (Chociaż przyznam, że czasem czułam się, jakby stał nade mną Xzibit*.)
Krótko mówiąc, Wasze kwietniowe motywacje bardzo mi pomogły. Dziękuję z całego serca! To miło wiedzieć, że są gdzieś w czeluści internetów życzliwe mi osoby.
Podsumowanie mojego maja - w tym książki i filmy - pozwolę sobie przesunąć na piątek, do wpisu instagramowego. Poczekacie, prawda? A dzisiaj pozwólcie: oto dłonie prawie-trzydziestoletniej prawie-z wyższym wykształceniem. Jeszcze miesiąc!
Jak się trzyma..? - 24 |
* I mówił "yo dawg, I heard you like to write so we put some writing between your writing so you can write after you write". O co chodzi? KLIK.