3 czerwca 2014

Project Runway lepszy od Top Model: 5 dowodów


Nie mam telewizora. I wcale za tym nie tęsknię. W internecie i tak dużo jest. Czasem za dużo.

Rzadko robię tylko jedną rzecz. Kiedy prasuję, słucham audiobooków. Kiedy maluję paznokcie, czytam książki. A kiedy gotuję, oglądam TVN Player. Mój komputer idealnie mieści się na blacie obok kuchenki. Jako że krojenie cebuli czy odcedzanie makaronu nie sprzyja oglądaniu angażujących produkcji, zapoznałam się dogłębnie z większością tzw. reality shows (tak zwanych, bo rzeczywistości tam jest tyle, ile mięsa w parówkach).

Zatem, żeby nie przedłużać, potwierdzenie tytułowej tezy.

1. JURY
Panowie Tyszka i Woliński (TM) naoglądali się chyba trochę za dużo "Idola". Chamskie, złośliwe i przede wszystkim niemerytoryczne komentarze budowały popularność w czasach, które już dawno minęły. Naprawdę, nikt nie chce oglądać faceta, który maca kandydatkę po biuście, żeby sprawdzić, czy jest prawdziwy. 

W PR mamy projektanta (Mariusz Przybylski), dyrektor kreatywną popularnej polskiej marki pret-a-porter (Joanna Przetakiewicz) i polską topmodelkę (Anja Rubik). W każdym odcinku dzieła uczestników oceniają także goście specjalni - na fotelach jurorów zasiadał już Robert Kupisz czy członkowie duetu Paprocki & Brzozowski. Bywa, że w ich komentarzach słyszy się doświadczenie praktyków i prawdziwych pasjonatów mody.

http://splay.pl/wp-content/uploads/2014/05/project-runway-2.jpg

2. UCZESTNICY
To, co najbardziej irytowało w TM, to czyhanie na każdą chwilę słabości uczestniczek, wyciąganie rodzinnych historii - im bardziej tragiczne, tym lepiej. Takiego nagromadzenia życiowych nieszczęść na metrze kwadratowym nie ma chyba nawet w "Trudnych sprawach". Wszystkie odcinki zawierały jakieś łzy, załamania nerwowe i inne aferki. 

W PR uczestnicy są starsi i bardziej doświadczeni w świecie mody. Dla nich program nie jest jedyną życiową szansą, bez której wrócą pracować do Biedronki. Odnoszę wrażenie, że krytykę przyjmują z większą otwartością - dla wielu to pierwszy raz, kiedy ich projekty zobaczyły osoby "z branży". W TM krytykowane są same uczestniczki, ich ciała, figury, włosy, twarze, a nierzadko stylizacje, których przecież same nie tworzą.

3. TEMAT
Nie oszukujmy się: schemat "sesja zdjęciowa - zdjęcia - ocenianie zdjęć" jest dużo mniej porywający niż obserwowanie przebiegu procesu twórczego na zadany temat. Kreatywność twórców PR także przebija przaśne pomysły z TM (sesja na sianie, sesja nago, sesja w tropikach, sesja z insektami czy surowym mięsem). Uczestnicy PR szyli już ubrania z parasolek, z kostiumów z "Tańca z Gwiazdami", materiałów ze sklepu budowlanego. I choć wiem, że inwencja jest na licencji, to i tak ją doceniam.
http://splay.pl/wp-content/uploads/2014/05/project-runway-3.jpg

4. MODELKI
W TM pojawiają się profesjonalne, doświadczone modelki - np. Zuzanna Bijoch czy Waris Dirie. W tych spotkaniach wyczuwa się jednak duży dystans wobec uczestniczek... i trochę "gwiazdorzenia". Modelki w PR to jakby zupełnie inne osoby, mimo że niektóre (Tamara Subbotko, Ola Kryszak, Emilia Pietras) widzieliśmy już na planie TM. Są profesjonalne, spokojne, pewne siebie.

5. ATMOSFERA
Wspomniałam już o tym wcześniej. Chwilami w PR bywa pogrzebowo, a prowadzący i uczestnicy silą się na żarty, żeby rozładować smętny klimat, ale przynajmniej nie ma Życiowych Dramatów. Jest za to praca. I pewna pobłażliwość dla pomysłów reżysera, który na krojenie sukienki koktajlowej daje 30 minut i ani chwili więcej.

http://www.elle.pl/gfx/00/02/42/c2/image-0b1dle6_jpg/thumb_900x800_10.jpg/__/project-runway-odc-1-jacob-bartnik-fot-piotr-mizerski-tvn.jpg

Oczywiście, nie twierdzę, że którykolwiek z tych programów jest dobry czy pokazuje prawdziwą modę. Jasne, że nie. To wciąż show telewizyjne - ma być ciekawie, a niekoniecznie profesjonalnie, a w żadnym razie nie zbyt mądrze, bo widzowie uciekną. Ot, takie oglądadło (bo przecież nie czytadło). Jednak jeśli szukacie oglądadła mniej irytującego, lepiej sięgnąć po Project Runway.