Lepiej późno niż wcale - pomyślałam, publikując ten wpis. Zdjęcie zrobiliśmy co prawda odpowiedniego dnia, ale schyłek wakacji okazał się bardzo obfity w wydarzenia i ubogi w czas wolny.
Zmęczyłam się. Wszystkie sierpniowe weekendy spędziłam w rozjazdach, a obecny nad książkami, bo we wtorek mam egzamin, który spędza mi sen z powiek.
Z tego względu trochę się blogowo zapuściłam. Choć pisałam sporo, to byłam wyjątkowo niezadowolona z efektów, co przełożyło się na liczbę postów w tym miesiącu. W kolejce wciąż czekają zdjęcia z Londynu, test cydrów, druga część wpisu o piwie - czekają, aż oboje będziemy mieć względnie wolny wieczór i zdecydujemy się spędzić go nad arcynudnym kadrowaniem.
Z pozytywnych rzeczy: przeczytałam rekordową liczbę książek, bo aż 14, w tym wszystkie tomy o przygodach Harry'ego Pottera. Wiem, że trudno to nazwać wielkim osiągnięciem, ale potrzebowałam jakiejś odskoczni od codzienności. Sądzę zresztą, że czytanie jest wartością samą w sobie, nawet jeśli sięga się po literacką gumę do żucia lub potrawy doskonale znane i oklepane.
Na zdjęciu On uchwycił to, czego mi tak bardzo brakowało w tym miesiącu: dolce far niente.
Jak się trzyma..? - 27 |