29 września 2014

Ślub: plan minimum


Jak w 5 miesięcy zorganizowaliśmy perfekcyjnie "minimalistyczny" ślub.
Dokładnie pamiętam, jakimi słowami On mi się oświadczył, ale zupełnie nie przypominam sobie, w co byłam wtedy ubrana. Mogę jak na filmie odtworzyć w myślach nasze pierwsze spotkanie, ale za Chiny Ludowe nie przypomnę sobie, na jaki kolor - i czy w ogóle - pomalowałam tamtego dnia paznokcie. Zupełnie nie kojarzę, jak uczesane były panny młode, na których ślubach byłam. Albo jakie miały buty.

"Dwoje ludzi, którzy już ze sobą mieszkają, złoży przysięgę, zrobi imprezę, wyjedzie na krótkie wakacje, po czym wróci do wspólnego mieszkania. Co w tym wielkiego?" (serial BBC "Sherlock")

Kiedy Benedict Cumberbatch wypowiedział te słowa, spojrzeliśmy na siebie w nagłym olśnieniu. Trafił w sedno! Jesteśmy przecież razem od ponad dekady. Małżeństwo jest kolejnym, sformalizowanym prawnie i społecznie, etapem naszego bycia razem - mam nadzieję, że lepszym (jak na razie jest świetnie!). Jednak czy do polepszania jakości związku naprawdę niezbędna jest nam bryczka z czwórką koni, aktorzy na szczudłach i suknia z brugijskiej koronki?


ŚLUB W DUCHU MINI
Często słyszałam "nie stać nas na ślub". Teraz wiem, że to bzdura. Sam ślub kosztuje grosze i jeśli komuś naprawdę zależy właśnie na tym, to go po prostu weźmie. Koszty generuje wesele i te wszystkie rzeczy, które wciska nam marketing pod przykrywką po wielokroć zapożyczonych i przekształconych tradycji. Zanim wskoczy się w basen pełen cukierków w kolorze przewodnim, naprawdę warto usiąść na brzegu i pomyśleć: czy to jest dokładnie to, czego chcemy? To, czego nam potrzeba? Sytuacja, w której dobrze poczują się nasi goście?

My bardzo chcieliśmy pozostać w zgodzie ze sobą. Skoro na co dzień cieszę się drobiazgami, popieram slow food i slow life, a unikam jak ognia jednorazowości i mnożenia bytów ponad potrzebę, to w imię czego miałabym zawieszać na kołku moje zasady? Choćby na jeden dzień.

MINIMALNIE
Reguły minimalizmu są proste. Równie łatwo było je wprowadzić w życie przy planowaniu naszej uroczystości.

Posiadasz już wystarczająco.
Rzeczywiście, czuję się całkowicie szczęśliwa, kiedy mam przy sobie najbliższych, życzliwych mi ludzi, oraz dobre jedzenie. Spotkałam już mojego księcia. Co prawda białego konia nie uświadczysz, ale to nie szkodzi, bo tak musielibyśmy go trzymać na balkonie. 

Pozbądź się tego, co zbędne.
Na organizację mieliśmy pięć miesięcy. Znalezioną w internecie listę rzeczy do zrobienia zredukowaliśmy z ponad 100 punktów do ledwie 30. Zaznaczyliśmy też rzeczy, które możemy zrobić sami - z listy wypadły następne punkty. Został sam rdzeń, bez którego nie wyobrażaliśmy sobie tego dnia. 

Planując swój dzień, skup się na tym, co naprawdę istotne.
Trzeci punkt dotyczy zwykle planowania sobie czasu, ale idealnie pasuje również do organizowania ślubu i wesela. W ferworze dogrywania szczegółów i dopasowywania do siebie detali, które wcale nie muszą być dopasowane, oraz prób zadowolenia wszystkich obecnych, można naprawdę stracić z oczu zasadniczy cel całej imprezy, jakim jest przyszły małżonek i wspólne życie.

CO JEST WAŻNE?
Wspomnienia - to dla mnie kluczowy aspekt wszystkich ważnych dni. Chciałam pamiętać radość z bycia z Nim, ze wspólnego mijania kolejnego kamienia milowego na drodze naszego związku. Wiedziałam, że szczegóły ulecą mi z głowy szybciej niż bym tego pragnęła. Zostanie radość, którą czułam przez cały dzień. Dzień zorganizowany dokładnie tak, jak oboje chcieliśmy. Szeroki uśmiech, który nie schodził mi z twarzy od rana... do rana.

Idealne, dopracowane w najmniejszych szczegółach wesele wygląda pięknie na zdjęciach. I na relacji w gazecie. Jednak to, co dodaje mu największej wartości, jest niewidoczne dla oczu.
Jak wszystko, co najważniejsze.

Jeśli chcecie zadać jakieś pytanie na temat tego, jak wyglądał nasz ślub, komentarze należą do Was! Odpowiedzi znajdą się w osobnym wpisie.