30 listopada 2014

Hefalump #4


Podsumowanie listopada, które zastąpiło zdjęcia z cyklu Projekt 28.

#NewIn
W listopadzie zrobiłam sporo zakupów drogeryjnych i ciuchowych - jakoś okazje same pchały się w ręce. Zaczęło się od Lusha w Pradze, w którym upolowałam pachnące peelingi cukrowe i masło do ust oraz pastę do oczyszczania twarzy Buche de Noel. Pachnie jak nadzienie do makowca! Później złapałam fazę na gwiazdki, która objawiła się w zakupie bransoletki i koszuli z tym motywem. Na koniec zamówiłam jeszcze róż z Bourjois i genialny wysuszacz lakieru Insta-Dri z Sally Hansen, a Mama odstąpiła mi nieużywane złote cienie.

#Food
Pierwsze zdjęcie przedstawia coś, co w Czechach i na Słowacji nazywa się trdelnik, a na Węgrzech podobno kurtesz. Smakuje trochę jak pieczony pączek, ale lepiej. Od niedawna można zjeść ciasto kominowe także w Krakowie, w budce naprzeciwko PKO przy dworcu (ul. Basztowa). Szczególnie polecam wersję świąteczną, piernikową z powidłami śliwkowymi. Więcej informacji na fanpage'u firmy.
Drugie zdjęcie przedstawia zupę cytrynową. Dodałam do niej szałwię i gotowanego kurczaka, chociaż z łososiem lepiej by smakowała. Jak widać, dieta zupowa ma się u nas całkiem nieźle.
Trzecia fotka przedstawia profesjonalne przygotowywanie wykrojnika do pierników. Spędziłyśmy z koleżankami arcyprzyjemny wieczór na pieczeniu i dekoracji kolejnych ciastek. W środę podzielę się z Wami kilkoma sekretami w tym temacie.

#FromWhereIStand
Praski bruk schodziliśmy wzdłuż i wszerz, ale i tak mamy jeszcze dużo do zobaczenia. Mam nadzieję pokazać Wam wkrótce więcej zdjęć z tego wyjazdu, kiedy się wreszcie odkopię z różnych zaległych spraw (mijający właśnie weekend był bardzo owocny, więc jest nadzieja!).
Drugie zdjęcie to kościół romański w moim rodzinnym mieście, na jednym z cmentarzy, które odwiedziłam przy okazji 1 listopada.
Trzecie przedstawia mój nowy płaszcz, upolowany za grosze w lumpeksie - w chyba najpiękniejszym z jesiennych kolorów, czyli miodowożółtym. Fotka bez filtra, więc nie wiem, dlaczego rękawiczki są jakieś takie niebieskawe, w rzeczywistości to głęboka, szmaragdowa zieleń.

#Me
Będzie znowu o lumpeksie - bo jak nie kochać takich sklepów, jeśli można tam znaleźć idealną futrzaną kamizelkę za jedyne 19 zł? W dodatku po założeniu kamizelka zupełnie zmienia kolor włosów. Ot, taka dodatkowa funkcja.
Paznokcie pomalowałam na złoto pod kolor wzorków na sukience. Przygotowuję się do świąt, które w tym roku urządzam sama. Będzie złociście, oczywiście!
Kawałeczek naszego albumu ze zdjęciami ślubnymi na trzeciej części zdjęcia. Nareszcie udało mi się do tego usiąść - spędziłam 3 godziny na wklejaniu fotografii na kolejne strony i lekkim ubolewaniu, że nie zamówiliśmy po prostu fotoksiążek. Ale efekt był wart wysiłku.

Bonus: listopadowe wpisy, które być może przegapiliście!

- O wyższości Dziadów nad Halloween i Wszystkich Świętych
- Co zrobić, żeby w podróży korona z głowy nie spadła
- Czemu warto jeść zupy i jak je zrobić
- Jak żyć, kiedy doba okazuje się za krótka nawet na czynności obowiązkowe
- O tym, co się zmienia po zaobrączkowaniu

Na co dzień bywam na Instagramie i na Facebooku. Do zobaczenia!