Po co wyjeżdżacie? Bo ja po to, żeby popatrzeć, jak oni budują.
Kompulsywnie fotografuję jedzenie, ogrody i budynki. To wyznanie chyba nie jest dla Was zaskoczeniem, skoro po każdym wyjeździe publikuję zdjęcia o właśnie takiej tematyce. Ale na tytułowym jestem ja. Żeby nie było całkiem nudno.
Architektura Londynu to bardzo różnorodna mieszanka budynków w najróżniejszych stylach: od jakobińskiego i palladiańskiego, poprzez klasycystyczny, edwardiański, wiktoriański, neogotycki, aż po art deco, modernizm i nowoczesność. Nieźle, nie?
Miasto ma dość chaotyczny układ, bo kolejne dzielnice powstawały, niszczały i były burzone na przestrzeni setek lat. Każda ma swoją historię, swój charakter i swój wyjątkowy klimat. Dzisiaj pokazuję 15 moich ulubionych kadrów - bardzo liczę na to, że któryś i Wam się spodoba!
|
Jeśli wyjdziecie z Hyde Parku od północnej strony i pójdziecie w stronę dworca Paddington, możecie przespacerować się takimi właśnie ulicami. |
|
Na rogu ulic Newgate i St.Edward's, tuż obok sławnej katedry św. Pawła, stał kiedyś kościół franciszkanów (braci szarych, czyli grey friars). Obecne ruiny to efekt bombardowania Londynu podczas II wojny światowej. Fantastycznie zrewitalizowane! |
|
Regent's Park od strony ZOO otacza kanał, na którym zacumowane są takie barki. Podobno na jednej z nich mieszka David Gilmour, ale oczywiście cumuje ją poza miastem. |
|
Nie jestem pewna, gdzie zrobiłam to zdjęcie - wydaje mi się, że na jednej z przecznic Ladbroke Grove w Notting Hill. Urzekają mnie te szeregowe domki. Każdy jest w innym kolorze, ale jednak tworzą jakąś całość. |
|
Otwarty w 2005 ogród Johna Madejskiego w Victoria & Albert Museum. Ufundował go angielski milioner, którego matka poślubiła Polaka, dlatego nazwa brzmi tak swojsko. |
|
Wnętrze Victoria & Albert Museum. Zbiory obejmują niemal 5 milionów eksponatów, głównie sztukę użytkową i rzemiosło. Żeby obejrzeć wszystko, trzeba chyba ze dwudziestu wizyt. |
|
Budynek domu towarowego Fortnum & Mason stoi przy Piccadilly od 1707 roku. Wnętrze skrywa kilka pięter tzw. dóbr luksusowych - my odwiedziliśmy tylko parter, gdzie mieszczą się (zachwycające!) delikatesy. |
|
Sicilian Ave to ukośny pasaż dla pieszych, ścinający róg ulic Kingsway i Bloomsbury Way. Poszliśmy tam, żeby odwiedzić pub o nazwie Holborn Whippet. Klimat ulicy rzeczywiście nieco włoski, więc do piwa zamówiliśmy pizzę - była pyszna! Ale o pubach następnym razem, zdjęcia już czekają w kolejce. |
|
Niektóre budynki wzdłuż Great Tower Street wyglądają właśnie tak: kosmicznie. Wypadają bardzo kontrastowo przy tym, że dosłownie 100 metrów dalej można usiąść wśród malowniczo obrośniętych roślinami ruin kościółka św. Dunstana. |
O, właśnie tych. Niesamowite miejsce. Wiem, jak musiała czuć się Mary, kiedy odkryła swój tajemniczy ogród. Naprawdę warto zbaczać z głównych dróg, żeby znajdować takie parczki. Lunch smakuje tam dużo lepiej!
|
Ten budynek stoi rzut kamieniem od Big Bena i Parliament Square. Spodobał mi się, bo wygląda jak twór szalonego oknomaniaka. |
|
Na ten przedsionek natrafiliśmy chyba idąc wzdłuż Fleet Street. (Demonicznego golibrody brak, za to były trzy fajne puby.) On na szczęście już się przyzwyczaił do przymusowych postojów, kiedy zobaczę coś pięknego i koniecznie muszę to uwiecznić. |
|
Och, po prostu uwielbiam art deco! Ten budynek nazywa się Florin Court i pochodzi z okresu międzywojennego. To właśnie tu mieszkał filmowy Hercules Poirot w ekranizacjach powieści Agathy Christie. |
|
Jeśli planujecie wybrać się do Kew Gardens, możecie, tak jak my, wysiąść na stacji o tej nazwie i udać się najpierw w zupełnie przeciwną stronę. Domy wzdłuż Mortlake Road wyglądają, jak widać, po prostu bajkowo. Od razu powiem, że wcale nie zabłądziliśmy, poszliśmy po prostu po kanapki. Na lunch pod pagodą. |
Jestem ciekawa, na co Wy najczęściej zwracacie uwagę, kiedy gdzieś jedziecie.
Czy jest na sali drugi szalony fotograf budynków?
Zajrzyjcie też do mnie
na Facebooka i
na Instagram - niektóre zdjęcia pojawiają się tylko tam.