8. POMINIĘTA LEKTURA SZKOLNA
Pierwszy - za moich czasów lektury szkolne dzieliły się na obowiązkowe i uzupełniające - do nauczycieli należała decyzja, które z drugiej listy włączyć do programu, a które pominąć. Obecnie też pewnie nie ma czasu na czytanie wszystkiego - ręka do góry, kto ma za sobą cały "Dekameron", "Noce i dnie" czy "Archipelag Gułag".
Druga sprawa to zmiany na listach lektur, jakie zachodziły przez lata. Niektóre tytuły zniknęły, inne zostały zastąpione przez pozycje bardziej na czasie (w podstawówce są Muminki, Mikołajek i Chmielewska!). Trzecia rzecz to kwestia fragmentów - po reformie edukacji i pokawałkowaniu systemu 3+5+4 na system 4x3 z nowej podstawy programowej wyleciało dużo rzeczy w całości, zastąpione fragmentami.
Wreszcie, czwartym powodem pomijania mogła być nasza własna decyzja - ja się na przykład zbuntowałam jeszcze w podstawówce i w VI klasie oberwałam jedynkę za nieprzeczytanie "Zewu krwi". Tę lekturę nadrobiłam, ale zamierzam przeczytać "Lorda Jima" Conrada w nowym, odświeżonym tłumaczeniu. To stare było koszmarne i sprawiło, że czytanie przerwałam po trzecim zdaniu.
9. ZEKRANIZOWANA
W tym punkcie wątpliwości chyba nie ma. Ja mam za sobą "Jedz, módl się, kochaj", a teraz czytam jeszcze "Służące" i "Wybór Zofii". Mogę jeszcze polecić "Obsługiwałem angielskiego króla" Hrabala, a z nowszych "Poradnik pozytywnego myślenia". Zekranizowanych książek jest całe mnóstwo.
10. AUTOBIOGRAFICZNA
Też już odhaczone. Przeczytałam autobiografię seksuologa Zbigniewa Lwa-Starowicza "Pan od seksu". I z przyjemnością wróciłam do fikcji, bo jednak biografie to nie jest mój ulubiony gatunek literacki.
11. FANTASTYCZNA
Jeśli czytacie fantastykę, to nie ma co gadać - a jeśli nie czytacie, polecam całym sercem klasyków: "Krainę chichów" Jonathana Carrolla, "Kolor magii" Pratchetta czy "Nigdziebądź" Gaimana. Ja sięgnęłam po "Grill Bar Galaktyka".
12. OPARTA NA FAKTACH
Literatura faktu jest bardzo obszerną kategorią - obejmuje reportaże, wywiady, dzienniki, wspomnienia i biografie. Mogę Wam spokojnie polecić "Mniej" Marty Sapały (relację z eksperymentu ograniczającego kupowanie przez rok), "Kochaj wystarczająco dobrze" (zbiór wywiadów z doświadczonymi terapeutami i psychologami na temat związków i relacji) albo "Poznam sympatycznego Boga" (notatki z odkrywania religii świata). Świetną lekturą okazała się też "Gastrofaza", ale to książka dla tych mniej wrażliwych. Jeśli obrzydza Was czytanie o kupie, odradzam.
13. O MIŁOŚCI
Kategoria niesłychanie obszerna i niekoniecznie musi zakładać czytanie klasycznych romansów. Przekornie postanowiłam podciągnąć pod nią niedawno przeczytane "Jak przestałem kochać design". Bardzo ciekawe jest też "I że cię nie opuszczę..." Elizabeth Gilbert, w którym autorka opisuje historyczne, społeczne i psychologiczne aspekty instytucji małżeństwa i samego rytuału ślubu. Fascynująca lektura.
14. O ZBRODNI
Tu czytamy klasyczny kryminał, powieść detektywistyczną albo obyczajową, której głównym motywem jest zbrodnia. Ja mam na liście kilka powieści Chmielewskiej, a przed sobą "Zaginioną dziewczynę", która w końcu też traktuje o niezbyt zgodnych z prawem sprawach.
14. O MIEŚCIE, W KTÓRYM BYŁAM
Na koniec chyba najprzyjemniejsza kategoria. Według mnie, przeniesienie się myślami na wakacje działa nie mniej świetnie niż same wakacje. A książki, których ważnym tłem jest konkretne miasto, można wymieniać w nieskończoność, bo piękne miejsca mają to do siebie, że inspirują.
Mnie jakoś w tym roku wpadały w ręce głównie książki o Londynie: "Undomestic Goddess" (czytałam po angielsku, po polsku to "Pani mecenas ucieka") i "Nie powiesz nikomu?" Sophie Kinselli i "Szalejąc za facetem" Helen Fielding. W kolejce czeka "Księżyc nad Soho", druga część serii "Rzeki Londynu". Ale jeśli szukacie czegoś o innych miastach, dajcie znać w komentarzach - myślę, że dam radę coś podpowiedzieć!