8 września 2015

7 największych bzdur o związkach


Wszyscy wiemy, że czerwone róże to banał.
Ale wciąż je kupujemy.

Ludzie wiążą się ze sobą od zawsze - niezbędny jest choć krótki romans, żeby pojawiło się następne pokolenie. Ale powszechny dostęp do mediów, które prezentują modelowe związki, mamy dopiero od niedawna. Telewizja serwuje nam bajki dla dorosłych w postaci komedii romantycznych, a literatura podsuwa romanse o podobnym poziomie realizmu, co opowieść o Kopciuszku. 

Nic dziwnego, że powstało tyle mitów, bzdur i banalnych powiedzeń na temat relacji międzyludzkich. Celowo nie piszę, że "damsko-męskich", bo choć sama jestem w takim związku, to przecież ten wpis jest nie tylko dla heteryków. Przyjmijmy, że chodzi o miłość i przejdźmy do meritum, dobrze?

#1 Połowa małżeństw się rozwodzi.

Wpis o związkach zaczynam z grubej rury - od rozstań. No więc o co chodzi z tymi rozwodami? O tzw. wskaźnik rozwodów, czyli statystyczny stosunek liczby zawartych małżeństw do liczby rozwodów. W USA swego czasu sięgał on niemal 50%, w Polsce to około 30%. Ale nie oznacza to wcale, że 1/3 małżeństw się rozpada! Wg spisu powszechnego mamy jakieś 9 milionów małżeństw, co roku przybywa ok. 220 tysięcy, a rozwodzi się jakieś 60 tysięcy par. Wciąż jesteśmy na plusie.

#2 Przeciwieństwa się przyciągają

O ile pamiętam lekcje fizyki, to jest prawda - ale w stosunku do magnesów, nie do ludzi. Dwie zupełnie różne od siebie osoby mogą się sobą fascynować, i to tak, że iskry lecą. Ale trudno im będzie stworzyć trwałą relację, jeśli nie mają choć częściowo wspólnych poglądów na Duże Sprawy czy podobnych życiowych priorytetów. 

#3 W dobrych związkach nie ma kłótni

Nie cierpię tego stwierdzenia, bo zakłada, że miarą wartości związku jest wskaźnik nieporozumień - ogólny, bez znaczenia, czy kłócicie się o podniesioną deskę w toalecie czy o to, do jakiej szkoły posłać dzieci i czy społeczna jest lepsza niż państwowe liceum, które sami skończyliście. 

Prawda jest taka, że istnieją ludzie ustępliwi, których temperament nie sprzyja kłótniom. Taki ktoś unika sytuacji konfliktowych, omija drażliwe kwestie i prędzej będzie przez 30 lat sam opuszczał tę deskę, niż piśnie choć słowo. Są też takie pary, które potrafią się ścierać kilkanaście razy dziennie o zupełne drobiazgi. I jedni, i drudzy mogą tworzyć dobre, zdrowe związki - pod warunkiem, że odpowiada im ten stan rzeczy.

#4 Jak zazdrości, to znaczy, że kocha

Nie. Zazdrość może świadczyć o niedojrzałości emocjonalnej, braku poczucia bezpieczeństwa w związku, problemach z poczuciem własnej wartości. Na szczęście wszystkie te problemy można rozpracować na terapii. Totalną bzdurą jest, że jeśli w związku nie ma scen zazdrości, to znaczy, że para się nie kocha.

#5 Każdy ma swoją drugą połówkę

Teoria ma źródła starożytne, ale jej współczesne interpretacje nadmiernie ją uprościły. W efekcie mamy zdanie, które nie tylko jest bzdurą, ale też brzmi jak wyrok. Bo jeśli założymy, że jesteśmy niepowtarzalnymi puzzlami, to znalezienie tego pasującego elementu wśród 7 miliardów ludzi na świecie byłoby robotą na całe życie. I to bez gwarancji powodzenia. A tak naprawdę każdy z nas jest całością i nie potrzebujemy drugiej osoby, żeby nas dopełniała.

#6 Dziecko pomaga naprawić związek

Jasne... A jeśli masz dziurę w bucie, to wystarczy, że kupisz sobie kanapę i problem załatwiony. Bez sensu? No właśnie. Jeśli w związku są problemy, to dodawanie kolejnego elementu do układanki (a dziecko, choć fizycznie małe, jest elementem bardzo znaczącym i mocno zaburzającym równowagę układu między dwojgiem ludzi) nie sprawi, że one znikną. Może przestaniecie o nich na pewien czas myśleć, a może znajdziecie nowe sposoby, żeby przed nimi uciekać, ale one wciąż między Wami będą. Tak jak dziura w bucie. Bez szewca się nie obejdzie. Albo kupna nowych butów.

#7 Miłość cierpliwa jest

"Hymn o miłości" z "Listu św. Pawła do Koryntian" słyszałam chyba na każdym ślubie kościelnym, na jakim byłam. Święty Paweł pewnie przewraca się w grobie, kiedy go cytują w takim kontekście. Przecież Biblia powstawała w czasach, kiedy małżeństwa były aranżowane! Romantyczne porywy między nowożeńcami to stosunkowo nowy wynalazek. Miłość u św. Pawła to caritas lub z greckiego agape - uczucie, jakim Bóg darzy ludzi i jakim ludzie powinni darzyć się nawzajem. Chyba nie sądzicie, że w zdaniu "kochaj bliźniego swego" chodzi o to, żeby się hajtnąć z całym światem?

#8 Jeszcze jedna bzdura.

Ta lista mogłaby być dużo dłuższa, ale zostawię Wam pole do popisu. 

"Stara miłość nie rdzewieje", "mąż nie musi wszystkiego wiedzieć", a może "nie pokazuj, że ci zależy"... Jakie powiedzenia o związkach uważacie za najbardziej bezsensowne?