5 września 2015

Florencja - informacje praktyczne i jeszcze trochę zdjęć


Jak pojechać do Florencji i mieć jeszcze za co wrócić.

Podróż

We Florencji jest lotnisko, ale malutkie i niestety nie ląduje tam nic z Polski. Można lecieć do Bolonii lub do Pizy i stamtąd pojechać do Florencji pociągiem albo autobusem (zajmuje to ok. 40-90 minut).

Ja leciałam z Katowic linią WizzAir, a wracałam z Bolonii do Krakowa liniami RyanAir. Podróż "tam" była bardziej komfortowa, bo w Airbusach są większe siedzenia, ale musiałam dopłacić za normalny bagaż podręczny. Z powrotem było ciaśniej, za to taniej.


Nocleg

Polecam Airbnb! To portal, który pośredniczy w wynajmie pokoi i mieszkań od osób prywatnych. We Florencji ceny zaczynają się od 20 euro za noc - cena hostelowa, a warunki bardziej hotelowe.
Jeśli zarejestrujecie się przez ten link, dostaniecie w prezencie 74 zł zniżki na pierwszą rezerwację.

My spałyśmy w dzielnicy Coverciano - ok. 10 minut autobusem od historycznego Centro. Nasza gospodyni była przesympatyczną Włoszką. Miałyśmy do dyspozycji własny pokój, dostęp do łazienki i kuchni, a to wszystko za naprawdę przyjemną cenę. Nocleg na następny wyjazd (wrześniowy Londyn) też zarezerwowałam przez ten portal - będziemy spać na Soho, jakieś 200 m od Oxford Street!


Komunikacja

Centro, czyli interesująca turystów część Florencji, jest niewielkie, mniej więcej jak w Krakowie. Z jednego końca na drugi można przejść pieszo w jakieś 20 minut. Po mieście kursują też autobusy i podobno tramwaje (podobno - bo żadnego nie widziałam, torów też nie uświadczyłam). Bilet można kupić u kierowcy za 2 euro lub w aplikacji w telefonie za 1,5 euro. Jest ważny przez 90 minut. Posiadacze Florence Card dostają darmowy bilet ważny przez 72 godziny.


Atrakcje

Tu ceny są niestety dość wysokie. Wstęp do ważniejszych muzeów kosztuje kilkanaście euro, do mniejszych 5-10. Opłaca się kupić Florence Card (można ją dostać w punktach informacji turystycznej rozsianych po całym mieście). Za cenę 72 euro dostajemy 3 doby dostępu do muzeów, kościołów, wystaw i ogrodów, nielimitowany dostęp do komunikacji miejskiej i do miejskiego wi-fi. 

Dzięki karcie można też ominąć kolejki (a te do Uffizi czy do Accademii ciągną się jak spaghetti). Gdyby nie karta, wydałabym jakieś 50 euro więcej i straciłabym mnóstwo czasu na stanie w upale. Albo w deszczu, bo w poniedziałek padało.



Jedzenie

W centrum czy na Oltrarno (za rzeką) jest mnóstwo trattorii, pizzerii czy malutkich lokali z panini. Ceny są dość przyjazne - kanapkę można zjeść za 3-4 euro, obiad dla jednej osoby w restauracji zaczyna się od 10 euro, lampka wina "domowego" ok. 4 euro. Mam wrażenie, że w centrum bardzo droga jest kawa (4-5 euro).

Właściwie cały czas można się stołować na Mercato Centrale, o którym pisałam już w ostatnim wpisie. To duży, zadaszony targ, położony jakieś 5 minut pieszo od Duomo. Na piętrze są restauracje, które na oczach klientów przygotowują pizzę, gnocchi, makarony, a nawet florencką specjalność, czyli trippa (flaki wołowe, gotowane w winie z warzywami i ziołami). Można też udać się na parter i kupić bardzo tanio garść owoców, jakieś lokalne sery i pieczywo - taki suchy prowiant można zabrać ze sobą i zrobić sobie piknik.


Organizując ten wyjazd, byłam mądrzejsza o dwa poprzednie (Barcelonę i Paryż). Jak dotąd, to chyba najbardziej udana wycieczka, jaką sama wymyśliłam i stworzyłam. Bardzo Wam polecam samodzielne układanie sobie tras i planów podróży - to życiowe lekcje, których chyba nic nie zastąpi!