3 kwietnia 2006

...i po komplemencie...


Następnego dnia:

- Nie słyszałaś jak dzwoniłem? - pyta On.
- Nie... - odpowiadam skruszona.
- A gdzie był telefon, a? - pyta On a la "Sami swoi".
- W kieszeni... W tylnej kieszeni spodni... - mówię cichutko.
- No tak, los mi dał śliczną dziewczynę. Szkoda, że taką głupią! - huknął On.

I miał rację.
Telefon wsadziłam do kieszeni, żeby czuć, jak wibruje, ale profil był bezwibracyjny ustawiony...