Prasuję.
- Co tu masz? - pyta rozbawiony On stając za mną i macając mnie po kieszeni jeansów.
- E... chyba chusteczkę higieniczną - rzucam rozeźlona. (Nienawidzę prasowania.)
- Taka kulka?
- Taka kulka. A co, myślisz, że jądro mi wyrosło?
On oddala się zniesmaczony.
- Jądro ciemności... - dorzucam mhrocznym tonem.
- E... chyba chusteczkę higieniczną - rzucam rozeźlona. (Nienawidzę prasowania.)
- Taka kulka?
- Taka kulka. A co, myślisz, że jądro mi wyrosło?
On oddala się zniesmaczony.
- Jądro ciemności... - dorzucam mhrocznym tonem.