29 kwietnia 2008

Sypialnianie


- Chodź - uśmiecha się do mnie On i prowadzi mnie za rączkę do sypialni. Posłusznie drepczę za Nim, zaciekawiona, co też znów miłego wymyślił. Jakieś łaskotanie? Przytulanie? Może bitwa na poduszki? Wchodzimy do sypialni. - Teraz tu pościelimy, a ty się ubierzesz! - szczerzy się On.