Wyspa, drzewo, zamek - Dorota Miśkiewicz
- Kupiłyśmy Drzewo - komunikuję Mu przez telefon.
- Aha. Spoko - oznajmia On z kamiennym spokojem.
Wracam do domu z zajęć.
- Wreszcie ktoś TO kupił i przywiózł - wita mnie w progu On.
- Co takiego?
- TO. A co kupiłyście?
- Drzewo! - odpowiadam bez namysłu.
- Brakującą roletę do kuchni i wycieraczkę! - dopowiada On. - Drzewa jeszcze nie widziałem.
Ponad metrowe drzewo stoi na balkonie jak niemy chór grecki.
20 maja 2008