8 czerwca 2008

Dwa w jednym, jedno w dwóch


- Śniadanie? - pyta z nadzieją On zza drzwi łazienki.
- Nie... - odpowiadam ostrożnie, wkładając wyprasowane ciuchy do szafy. - To znaczy tak, ale jeszcze nie.
- Aha. Bo wydawało mi się, że słyszałem.
- Kochanie, jest pewien kłopot: ja mogę być tylko w jednym miejscu naraz.
- Eee, to cienias jesteś. Ja na przykład jestem teraz w wannie, w łazience i w mieszkaniu.
- I na mIRCu.
- I na mIRCu - przytakuje On.