Zrobiłam je wczoraj eksperymentalnie jako przekąskę do piwa. Przepis z pewnością wymaga dopracowania, ale wizualnie jest... palce lizać.
1 opakowanie ciasta francuskiego - nie mrożonego, tylko chłodzonego! sprzedawane w rolkach, do znalezienia w dużych marketach w chłodziarce z półproduktami - rozwijamy i kroimy na trójkąty w miarę równoboczne. (Na chłopski rozum: takie, co mają wszystkie boki równej długości.) Na połowie trójkątów kładziemy ukośnie (vide rysunek) kwadracik z sera żółtego. Można też wrzucić pod spód kwadracik szynki, będzie ciekawiej. Przykrywamy pozostałymi trójkątami w taki sposób, żeby powstała gwiazdka i żeby ser nie wypłynął.
Każdą gwiazdkę smarujemy rozmąconym białkiem, posypujemy solą - najlepiej gruboziarnistą - i czerwoną papryką. Układamy gwiazdy na papierze do pieczenia i rumienimy w piekarniku przez jakiś kwadrans. 200 stopni powinno wystarczyć.
Oczywiście nadzienie oraz posypki można modyfikować dowolnie. Oryginalne gwiazdy Davidova muszą być jednak koniecznie czerwone. Nazwę sobie zastrzegam.
19 lipca 2008