Konferuję przez telefon z Mamą, czy iść na rozmowę kwalifikacyjną do firmy, która wygląda mi na "firmę kogucik (wyruchał i ucik)".
- Właściwie to możesz iść - mówi Mama.
- No, nie kazali przynieść paszportu, więc chyba mnie nie wywiozą do burdelu za granicę... - odpowiadam z wahaniem.
- Jesteśmy w Schengen - wtrąca się On.
7 marca 2009