15 kwietnia 2009

Wybiórczo


- Proszę - wręczyłam Mu wydobyte z czeluści torby wielkie marcepanowe jajo, które przywiozłam po Wielkanocy.
- O. To dla mnie?
- Dla nas obojga. Nie musisz teraz otwierać.

- Chcesz trochę? - On po chwili machnął mi przed nosem połówką jaja.
- I ZEŻARŁEŚ?! MÓWIŁAM przecież, że to nasze WSPÓLNE!
- Hm. Naprawdę? Tego akurat nie zarejestrowałem - mlasnął ze smakiem On.