Mój komputer stoi na starym stole kuchennym, dopiero po remoncie dostanie profesjonalne komputerowe biurko. Nie przeszkadza mi obecny stan rzeczy, poza faktem, że jak wyciągam nogi, zahaczam o luźny kabel z głośników i wrzucam lewy głośnik do kosza na papiery, który stoi na lewo od biurka.
- Kochanie. ZNOWU... - jęknął boleśnie On, słysząc charakterystyczny głuchy dźwięk głośnika wpadającego do plastikowego kosza. (On bardzo cierpi, kiedy urządzenia audio padną ofiarą mojego poltergeistwa.
- No znowu. Jeszcze tydzień - powtórzyłam mantrę przedremontową.
- Po remoncie postawię ci tam akwarium zamiast kosza - zapowiedział On.
13 czerwca 2009