Pchełka opowiedziała mi o coachingu, przez jaki przechodzi nasz wspólny znajomy K. Rzeczony coaching ma ponoć zbawienny wpływ na życie, między innymi pomaga zmusić się do aktywności fizycznej, której znaczenia nie da się nie doceniać.
- Auć! Werbena..! - upominam groźnie Kotę.
- Co robi? - woła z kuchni Pchełka.
- Czai się na moją spódnicę! Z pazurami! - skarżę się.
- Ależ pozwól jej! - tłumaczy mi łagodnie Pchełka. - Jesteś jej couchem. Dzięki tobie i twojej spódnicy jest aktywna fizycznie.
Piołun także jest fanem mojej spódnicy. Chowa się pod nią jak Józef Koljaiczek z Blaszanego bębenka i tam potrafi siedzieć przez pół wieczoru.
13 lipca 2009