Regulamin serwisu blogowego Onetu zakłada, że po pół roku od opublikowania ostatniej notki kasują bloga. Ja sobie ubzdurałam, że wystarczy, żebym się logowała co 3 miesiące (nie wiem, skąd te 3 miesiące mi się wzięły...) i blog na starym adresie będzie czekał, aż go przeniosę.
Dziś weszłam celem skończenia przenoszenia - zostało mi pół roku, od marca do października 2007 - i zobaczyłam, że mój stary blog nie istnieje.
Jeśli stosują się do zasad, powinni go byli usunąć dawno temu... Ale postanowili zastosować się niedawno. Nie lubię ich. I kawałek archiwum mi przepadł.
Chlip.