- Idę się ubrać - decyduje On koło południa. - No, już, ubieram się! - zapowiada, ciągnąc do góry moją koszulkę z piżamy.
- To się ubieraj, a nie mnie rozbierasz... - marudzę.
- To chodź, kochanie, ubierzesz się - zmienia front On.
Dobre emocje, Kraków i monogamia. Turkusowy codziennik z życia pewnej pary.