- Roztop na patelni łyżkę masła... - poinstruowałam Go.
- A odkąd to masło liczy się na łyżki? - spytał przewrotnie On, zajrzawszy do szuflady i nie znalazłszy żadnej łyżki.
- Hm. Od zawsze? A na co chciałbyś liczyć?
- Na widelce! - On z dumą zaprezentował widelec.