4 grudnia 2009

Podział obowiązków małżeńskich


- Patrząc na moje doświadczenia, nie posłałabym nigdy mojego dziecka do szkoły muzycznej - stwierdziłam kategorycznie.
- A ja bym posłał... - odparł z zadumą On.
- No to swoje poślesz, a ja swojego nie poślę - wzruszyłam ramionami.
- Dobra! - zapalił się do pomysłu On. - Musimy mieć dwoje dzieci i każde będzie wychowywało swoje tak, jak zechce.
- A po 18 latach porównamy wyniki? Zgoda. Tylko wiesz...
- No?
- Jak chcesz mieć takie całkiem swoje dziecko, to sam sobie musisz je zrobić i sam urodzić...