7 stycznia 2010

Pingwin


Zasypiamy. Wtem wśród nocnej ciszy daje się słyszeć głośne taplanie.
- Co to było? - podrywa się On.
- Nie wiem... Brzmiało jak pingwin... - mamroczę w półśnie.
- Kochanie: mamy pingwina w łazience! - wygłasza uroczystym tonem On, zupełnie nie zdziwiony.

Poza pingwinem w łazience mamy wodę, która wbrew prawom fizyki nie spada pionowo, tylko ukośnie.