Leżę na kanapie, nagle słyszę ciche szczęknięcie zdradzające swoje pokrewieństwo z czymś metalowym. Wpadam do kuchni, a tam wyłącznik światła rozmontował się sam od gorąca.
Napisałam prędziutko SMSa do niego (żeby nie było na mnie):
- Od upału wybrzuszył się wyłącznik.
- Wszystko się od upału wybrzusza: tory kolejowe, wyłączniki, ja się wybrzuszam... - przyszło w odpowiedzi.
- Tylko jak się ochłodzi, to tory i wyłączniki wrócą do normy... - odpisałam.
18 lipca 2010