Mój rower ma koszyk z tyłu i filcowe kwiatki na kierownicy. Nie mam samochodu do tuningowania, więc tuninguję rower.
On ma własny rower, ale jeździ moim, kiedy chce kupić piwo w sklepie nieopodal. W koszyku mieści się dokładnie osiem butelek, a Jego rower nie ma koszyka.
- Naprawdę chcesz kupić koraliki na szprychy?! - dziwuje się On.
- Naprawdę - kiwam głową.
- Pomyśl nad tym... Ja już się i tak na twoim rowerze czuję jak metro - westchnął On. - Ten koszyk, i jeszcze te kwiatki... Ktoś ci je ukradnie kiedyś, jak będę kupował piwo.
- Twój w tym interes, żeby nikt nie ukradł, i w ogóle to będę miała koraliki na szprychach, bo tak CHCĘ - warknęłam.
No bo co w końcu, kurczę blade.